
Sezon powoli dobiega końca, a nasi młodzicy w najważniejszej imprezie w roku, czyli Mistrzostwach Polski rywalizowali w dniach 16-18.05 w Krakowie. Przyszedł czas na krótkie podsumowanie i refleksję po tych zmaganiach.
Na samym początku trzeba napisać, że sam turniej mistrzowski to tylko część zmagań naszych młodzików. Bardzo ciężko pracowali przez cały sezon, ale jak to bywa zawsze – stół weryfikuje. Taką weryfikacją był turniej, który zakończył się w Krakowie. Co nam powiedział?
Powiedział przede wszystkim, że warto pracować. Każdy z osobna wie ile trenował i jakie efekty tej pracy są. Na pewno trzeba zaznaczyć, że przygotowania taktycznie do startu trwały dość krótko. Wciąż ogromną uwagę przykuwamy do techniki uderzeń i rozwoju parametrów motorycznych.
Przechodząc do samego turnieju to trzeba docenić każdego z zawodników/-czek z osobna. Turniej zaczął się startem drużynowym, na który awans nasze dziewczynki uzyskały po heroicznej walce w kwalifikacjach wojewódzkich i zwycięstwu z Wiązowną. Mistrzostwa Polski to los, który przydzielił nam numer jeden zawodów i późniejsze złote medalistki – Bronowiankę Kraków. Nie wyszliśmy z tej grupy, przegraliśmy dwa mecze, natomiast swój start w turnieju tej rangi zaliczyły Gosia Dubrow i Apolonia Kulpa-Księżopolska, które za rok wciąż będą młodziczkami, ale… z innym doświadczeniem.
Konkurencje singlowe oraz deblowe to udział dwójki naszych reprezentantów – Martyny Sochockiej oraz Huberta Żółkiewskiego. Dla obojga ten sezon był trudny i w pewnym sensie wyjątkowy. Martynka zmieniła pierwszy raz w życiu klub, a sezon rozpoczął się od trudnej kontuzji i długiej przerwy. Powrót do treningów, rehabilitacja, starty ogólnopolskie, w których widać było różną dyspozycję. W końcu od początku roku 2025 udało się przepracować solidne miesiące. Efekty oczywiście przyszły. Wiele znakomitych zwycięstw i rozwój techniczno-taktyczny. Podczas Mistrzostw Polski widać było różne momenty. Bardzo dobre, przeplatane z tymi słabszymi. Ostatecznie po porażce z Julią Szarmach, Martyna zajęła miejsce w przedziale 9-16 w singlu, a w grze podwójnej w parze z Nadią Lasota (Gwiazda Bydgoszcz) przegrały w walce o medal z późniejszymi złotymi medalistkami.
Dla Huberta na pewno ten sezon był przełomowy. Rozpoczynał go przebijając się przez eliminacje do pierwszego turnieju ogólnopolskiego. W nim sensacyjnie awansował do czołowej „32” w Polsce i już z niej nie wypadł. Mistrzostwa Polski zakończył w przedziale 17-24, pokonując m.in numer 14 zawodów i przegrywając po solidnej, równej walce z rozstawionym z numerem trzecim Wojciechem Flaumenhaftem (Rzeszów). Najważniejsza historia pisała się jednak w grze podwójnej, gdzie w parze z Fabianem Szczepańskim (Dekorglass Działdowo) pokonali rozstawionych z numerem 4. Miłosza Grocholskiego oraz Jakuba Pankowskie i zmierzyli się w grze o medal ! Tam niestety zabrakło lepszej realizacji taktyki, spokojniejszych wyborów i ulegli 1:3 parze Adam Osica (Wiązowna), Piotr Zioło (Grodzisk Mazowiecki). Ostatecznie miejsce w przedziale 5-8, ale to były pierwsze Mistrzostwa Polski Huberta w życiu. Wdrapał się do czołówki krajowej i rywalizował w niej z wieloma dobrymi zawodnikami niejednokrotnie wygrywając. Sezon skończył na bardzo wysokiej pozycji w rankingu ogólnopolskim. To efekt przede wszystkim ogromnej pasji do treningów Huberta. Oby pracował tak dalej, a wtedy „sky is the limit”…
