Niedosyt po 3. Grand Prix Polski Juniorów…

W dniach 21-23.02 odbył się trzeci turniej z cyklu Grand Prix Polski Juniorów. W turnieju z powodu choroby w ostatniej chwili zrezygnować musiał Miłosz Grabowski, który bardzo ciężko przygotowywał się do startu, a także Filip Chuderski, który doznał kontuzji pęknięcia kości przy prawym nadgarstku.

Do Rzeszowa pojechaliśmy więc w okrojonym składzie. W turnieju eliminacyjnym wystartowała Nastia Murafa oraz Jakub Wieczorek. Dla Nastii ten start na pewno niósł duży ciężar. Była blisko wywalczenia turnieju głównego w poprzednich dwóch turniejach, lecz w końcowej fazie zawsze brakowało chłodnej głowy. Kuba Wieczorek w eliminacjach wystartował po raz pierwszy.

Tym razem było inaczej, jeśli chodzi o Nastię. Znakomicie przebrnęła przez grupę, a w meczu fazy play-off trafiła na trudną stylowa, młodszą od siebie zawodniczkę z Rzeszowa, która nie miała nic do stracenia. Stan meczu 1:2 i duże emocje, które towarzyszyły naszej zawodniczce tym razem zostały opanowane. To był ogromny sukces! Zwycięstwo 3:2, gdzie znów było ciężko mentalnie i w końcu awans do turnieju głównego! Kuba Wieczorek zagrał bardzo dobre zawody. W dwóch spotkaniach przegrał 2:3 i to sprawiło, że nie awansował z grupy do ostatecznej fazy eliminacji. Startował jednak z jednym z ostatnich numerów startowych.

Nastia dołączyła więc do Zuzanny Pawelec i Macieja Janika, którzy start w turnieju głównym mieli zapewniony z racji wysokiego miejsca w rankingu ogólnopolskim po dwóch turniejach. Sobotnie zmagania upłynęły w atmosferze ciągłej walki. Walki ze sobą, z rywalami. Szukanie pomysłów na skuteczne akcje i zwycięskie punkty wciąż było trudne. Najlepiej radził sobie Maciek, który zajął drugą pozycję w swojej grupie i bezpośrednio awansował do czołowej 32 zawodów. Tam trafił na Wojciecha Szymczaka, który przebijał się przez repasaże. Pierwszy set i dobra gra. Prowadzenie, które uciekło w końcówce. Kolejne dwa sety bardzo pewnie wygrane. Wynik 2:1 dla Maćka, a mogło być 3:0. Dlaczego o tym piszemy? Bo Maciek ten mecz przegrał 2:4, a grał świetne zawody. Znów nie awansował do czołowej szesnastki, a był tak blisko… (na poprzednim turnieju dokładnie w tej samej fazie turnieju miał 3 meczbole, których nie wykorzystał).

Zuzia również wyszła z grupy z 2 miejsca, lecz… miała 2:2 i 10:7, czyli 3 piłki meczowe, aby grupę wygrać. Drugie miejsce i inne rozstawienie w tabelce. Porażka 1:4 z Wanessą Kulczycką, którą w tym sezonie ogrywała dwa razy. To były zawsze trudne mecze, a tym razem nie udało się znaleźć sposobu na dobrze grającą rywalkę. Najlepsze spotkanie przyszło gdy głowa była już chłodna, czyli w meczu pocieszenia. Dużo odpowiednich kombinacji, dobra praca nóg i zwycięstwo 3:1 z Mają Lech.

Nastia już w pierwszym meczu turnieju grupowego zagrała o wszystko. Spotkanie z Leną Puzio okazało się grą o awans do baraży o turniej główny. Były bardzo dobre momenty, lecz w końcówkach setów to rywalka wytrzymała presję. Nastia miała swoje szansę, nawet było ich wiele, ale wtedy przychodził pośpiech lub asekuracja. Cieszy, że pokazała, że może walczyć w turnieju grupowym, a awans do głównej drabinki jest w zasięgu.

Miejsca naszych reprezentantów:

Jakub Wieczorek – eliminacje

Anastasiia Murafa – 49-52

Zuzanna Pawelec – 17-24

Maciej Janik – 25-32