1. liga kobiet: dotkliwa porażka z Bogorią Grodzisk Mazowiecki

Długo trwała passa bez porażki naszych zawodniczek. W pamięci zostało tylko spotkanie z pierwszej kolejki, gdzie „uciekliśmy” przed porażką w Grodzisku Mazowieckim. Wtedy od początku spotkania to drużyna Bogorii prowadziła, a my ostatecznie uratowaliśmy remis. Tym razem było tak samo, lecz… remisu nie uratowaliśmy. Pierwsza porażka w sezonie 6:4 i to z wiceliderem tabeli. Bogoria przeskoczyła naszą drużynę, lecz posiada jeden mecz rozegrany więcej. Obie drużyny mają tyle samo punktów.

W zwyczaju mamy pisać pozytywnie o naszych startach. I w tym przypadku znajdziemy pozytywne aspekty. Do składu wróciła po trudnej kontuzji Kasia Ślifirczyk. Jej dyspozycja daleka była od optymalnej. Przegrała obie gry, ale zostawiła dużo serca przy stole. Dziękujemy Ci za to Kasiu. Od początku mecz nam się nie układał. Zawodniczki z Grodziska narzucają nam swój styl gry, który jest bardzo agresywny. Świetnie grają kombinacje trzech, czterech pierwszych piłek. Nasza drużyna znów powoli, powoli dochodziła do głosu. Niestety za późno. Byliśmy słabsi w wielu elementach i to było widoczne. Cieszy zwycięski debel na pierwszym stole oraz przede wszystkim – debiutancki punkt naszej młodej – Martyny Sochockiej. Martyna wygrała ze swoją rówieśniczką, która również weszła z ławki rezerwowej. 3:1 po emocjonującym pojedynku. Dla Martynki gra w takim meczu i przy takiej publiczności była bardzo trudna, ale pokazała, że umie utrzymać uważność i poradzić sobie z emocjami.

Co by nie pisać, wciąż jesteśmy faworytem do zwycięstwa grupy północnej 1. ligi kobiet. Zdajemy sobie sprawę z naszych „niedociągnięć”, a dziś zostały one bez skrupułów wykorzystane. Gratulacje dla drużyny z Grodziska Mazowieckiego. Za agresję, za taktykę i za skuteczność.

Idziemy dalej. Za tydzień jedziemy do Bydgoszczy i spróbujemy znów powalczyć o dwa punkty !